Witam.

Chciałbym pokrótce przedstawić relację z drugiego przedrajdu, który odbył się w dniach 12-14 kwietnia 2013 r.

Przedrajd miał się odbyć na trasie Józefów roztoczański – Zaklików, jednak, z powodu niesprzyjających warunków (śnieg, lód i szerokie rozlewiska), trasa została skrócona do Janowa Lubelskiego. Ogólnie pokonaliśmy 75 km.

Na trasę rajdu wyruszyło 7 osób. Od razu po wejściu w las „przywitała” nas aura zimowa. Cały las pokryty był grubą warstwą śniegu, a na drogach leśnych obok śniegu był lód. Przywitała nas także duża ilość wody, której nie sposób było ominąć, więc już po pierwszej godzinie wszystkim „chlupało” w butach. Na dodatek oprócz niskiej temperatury (około 5-6 st. Cel.) ciągle padała tzw. mżawka, która nie sprzyjała marszowi. Z powodu niesprzyjających warunków postanowiliśmy kontynuować marsz przez całą noc z przerwą (ok. północy) na dwugodzinny odpoczynek z próbą rozpalenia ognia. Ogień udało się rozpalić po około 50 minutach (wszystko było mokre niestety). Po około 2h przerwy, postanowiliśmy iść dalej. Nad ranem, przechodząc koło przystanku autobusowego w jednej z podbiłgorajskich wsi, cztery osoby postanowiły zakończyć dalszy marsz. Doskwierający chłód, wdzierająca się wszędzie wilgoć, woda w butach i obtarcia nóg, spowodowały taką a nie inną ich decyzję. My pomaszerowaliśmy dalej. Deszcz przestał padać około południa w sobotę (nawet wyszło słonko). Po dwóch, dwugodzinnych odpoczynkach, postanowiliśmy znaleźć miejsce na nocleg na górze Poznań w Lasach Janowskich (spaliśmy tam już na poprzednich rajdach). Mimo mniejszej ilości śniegu w porównaniu z Puszczą Solską, było bardzo mokro. Do miejsca noclegu, dotarliśmy po nadrobieniu około 8-9 km, ponieważ rzeka - przez którą przechodził most na tzw. wąskotorówce – wylała, była rozlana około 50 metrów za mostem i niemożliwa do przejścia. Do Góry Poznań dotarliśmy około godz. 21. Totalne zmęczenie i sen pod gwieździstym niebem. Rano śniadanie i w drogę do Janowa Lub. Dotarliśmy tam bez większych przeszkód około godz. 11:30.

Podsumowanie:

Wg wyliczeń, pokonaliśmy 75 km w 25 godzin (licząc sam marsz – bez odpoczynków i noclegu). Cały rajd trwał  40 h.

Wg mojej oceny był on dość trudny ze względu na warunki pogodowe i termiczne a także oblodzenie i śnieg na drogach (ścieżkach) leśnych. Ciężkie były także warunki terenowe (rozlewiska wody i mokradła na dużej części pokonanej trasy) – ciągle mokro w butach.

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM UCZESTNIKOM PRZEDRAJDU I ZAPRASZAM DO UDZIAŁU W 11 RAJDZIE SZLAKIEM WILKÓW!!!

Student.